sobota, 20 kwietnia 2013

Pielgrzymka

Wczoraj pojechałam na szkolno-parafialną pielgrzymkę do Częstochowy. Było ciekawie. Na drugim postoju byłam trochę przyćpana (ale przysięgam, że nigdy tego świństwa nie wezmę) + nic nie ogarniałam. Pytałam się na przykład:
A: Która jest godzina?
O: 8:42
A: Rano? : o
Czas mi leciał strasznie wolno, myślałam że minęły 3h, a mijało zaledwie 5 min.
A: Gdzie my jesteśmy?
O: Jedziemy na pielgrzymkę do Częstochowy.
A: To dzisiaj?
Miałam różne schizy, ciągle mi się wydawało, że wszyscy na mnie dziwnie patrzą i że wszyscy już o wszystkim wiedzą, na szczęście nie wiedzieli. Chciałam podziękować: Maciejowi, Oli, Oli, Natt, Karoli i Patt, że byli ze mną i mi pomogły. Myślałam, że wyszłam z ciała i gadałam z Bogiem. Przestraszyłam się i to bardzo, modliłam się jak głupia do Boga, żebym już wyszła z tego transu. (jestem osobą wątpiącą, więc to było dziwne) Ku mojemu zdziwieniu stopniowo mi to przechodziło, zyskałam cierpliwość, wytrwanie i od dzisiaj zaczynam słuchać Karole : D, która ciągle mi mówiła, że to jest świństwo i że mam tego nie brać.  : D
Już we wtorek egzaminy, trzeba zabrać się za naukę : D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz