Śmiałyśmy się i w ogóle byłyśmy nie rozłączne. A teraz czuje się trochę oszukana i brakuje mi odwagi by wyjaśnić jej, co mi nie pasuje. Mam wtedy wrażenie, że jestem straszna zołzą, bo tylko narzekam, albo że zaraz wybuchnę i wygarnę jej to w nieodpowiedni sposób, i pogorszę całą sytuację. Puki co rzadko gadamy i mimo, że chciałabym napisać, że mnie to nie obchodzi, to jednak się o nią martwię.
Koniec przykrych tematów. Zbliżają się wakacje!!! Trzeba się cieszyć. Niedługo egzaminy, a potem weekend majowy tydzień szkoły, wymiana polsko-niemiecka <ale o tym później>, znowu tydzień szkoły, Boże ciało, i wystawienie ocen, a po wystawieniu do pracy. I wakacje! Tak nie wiele czasu zostało, więc trzeba się cieszyć szkołą, bo wiem, że to jest mój ostatni rok w tej budzie. : ))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz