niedziela, 5 maja 2013

Zakupy

Dzisiaj dzień mi minął jak z płatka. Najpierw miliony godzin nudy, ale po południu dopięłam swego. Pojechałam do galerii poszukać sukienki na komers. "Został mi tylko jeden sklep, mam nadzieje, że znajdę tam moją nową sukienkę" - pomyślałam i znalazłam. Jutro po szkole jadę po nią i jeszcze po 2 pary spodni (krótkie i długie), buty i bluzkę, i jeszcze znalazłam dla Juli płaszczyk, który się na 100% spodoba mamie i jej go kupi. Natt się musi uczyć na sprawdzian z geografii, Ola dopiero wróciła z gór, a Karoli ciągle nie ma na facebook-u. A ja się cieszę, że mam takich wspaniałych przyjaciół, którzy mnie wspierają. Martwi mnie tylko to, że czasami potrafię doprowadzić rozmowę do takiego układu, że wszyscy się pokłócą przeze mnie. Damian mówi, że mam mieć wyjebane, a wszystko się ułoży. Naskoczyłam na niego, że może jak będę miała wyjebane na naszą przyjaźń, to może nabierze w końcu sensu. Ale już się ogarnęłam. Moja mama ma racje, muszę się zapisać na karate, albo na cokolwiek, żeby rozładować moje napięcie na czymś, czym nie zrobię sobie samej wewnętrznego samobójstwa. Myślicie, że zwariowałam? Jednak muszę się ogarnąć, bo jedyną rzeczą, która w tej chwili mnie uszczęśliwia są zakupy.
+ muszę się w końcu zabrać za moją figurę, mama z Moniką zaczęły biegać, ja chyba przestanę jeść, bo po co mi to? : ) Na wakacje muszę mieć idealną figurę, bo bez niej mój plan się nie powiedzie, a pracuję nad nim od 3 lat, bo chcę sobie udowodnić, że jednak potrafię w życiu coś osiągnąć.
http://www.youtube.com/watch?v=Ie9-Dm1KpTU ♥

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz